środa, 26 marca 2014

Jednolite ładowarki i tani roaming na terenie UE?

Unia Europejska pracuje nad projektem, który powinien ucieszyć posiadaczy telefonów komórkowych – zamierza wprowadzić uniwersalne ładowarki oraz dużo tańszy roaming.


Wspólna polityka ładowarkowa została przyjęta z wielkim entuzjazmem Parlamentu Europejskiego w związku z dyrektywą w sprawie urządzeń radiowych - 550 głosów za, 12 głosów przeciw, 8 osób się wstrzymało. Projekt musi jeszcze zatwierdzić Rada UE. Producenci dostaną trzy lata na dostosowanie się do nowych zasad, natomiast państwa członkowskie – dwa lata.

Choć co niektóre, bardziej liberalne osoby takie rozwiązanie może trochę razić, trudno oprzeć się wrażeniu, że projekt ma dużo zalet – szczególnie w czasach, gdy sprzęt jest coraz bardziej zaawansowany technologicznie, lecz przy tym baterie nie zawsze mogą wytrzymać wystarczająco długo. Sam Parlament Europejski uzasadnia swój projekt względami troski o środowisko, chcą uniknąć zbyt dużej liczby odpadów w postaci nieużywanych ładowarek. Kto wie, może za jakiś czas powstaną podobne pomysły w branży tabletów i komputerów?

Jeśli chodzi o kwestie roamingu, Parlament Europejski będzie głosował w kwietniu za zniesieniem opłat i ograniczeń roamingowych dla obywateli UE od dnia 15 grudnia 2015 (czyli w praktyce obywatele odczują to od 2016 roku). Zmiany mają objąć rozmowy telefoniczne, wiadomości tekstowe oraz internet. Należy jednak przy tym zauważyć, iż projekt przewiduje możliwość nałożenia dodatkowych opłat w „szczególnych okolicznościach”. Niemniej, ujednolicenie Europy w sferze telekomunikacyjnej jest coraz bliżej.

Źródło: techlaw.pl

poniedziałek, 17 marca 2014

Nietuzinkowe sposoby na walkę z piractwem

Piractwo w świecie gier komputerowych to istna plaga. Zwykłe zabezpieczenia nie są skuteczne i łatwo je złamać, nic dziwnego więc, że twórcy komputerowej rozrywki wpadają na coraz bardziej oryginalne i trochę złośliwe pomysły, by walczyć z nieuczciwymi nabywcami.


Czasem twórcy tworzą takie zabezpieczenia, których złamanie tylko pozornie pozwala na pełne cieszenie się rozrywką. Piraci jednak szybko mogą się przekonać o tym, że nielegalnej wersji po prostu nie da się ukończyć. Twórcy Serious Sam 3 byli na tyle złośliwi, że każdego nieuczciwego gracza śledził wielki skorpion. W dowcipny sposób poradzili sobie swego czasu również autorzy The Settlers 3 – tam huta żelaza w pewnym momencie zaczynała produkować świnie zamiast żelaza, co skutecznie uniemożliwiało ukończenie gry.

Wydaje się jednak, że nic szybko nie pobije studia Greenheart Games. Wydało ono grę Game Dev Tycoon, która polega na prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa zajmującego się produkowaniem gier i współpracą z twórcami nowych platform. Zaraz po oficjalnej premierze Greenheart Games wpuściło do sieci również „piracką” wersję, różniącą się od oryginału jednym szczegółem – w pewnym momencie gry sprzedaż i dochody wirtualnej firmy gwałtownie spadały z powodu… piractwa!


Pomysł niezwykle złośliwy, ale również dający niektórym do myślenia. Poniżej możecie przeczytać najciekawsze wpisy na forach graczy, którzy skusili się na nielegalną wersję gry. Co za ironia!




Źródło: techlaw.pl, greenheartgames.com

niedziela, 2 marca 2014

TSUE pozwala na hiperlinki

13 lutego 2014 roku Trybunał Sprawiedliwość Unii Europejskiej (TSUE) w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne szwedzkiego sądu zawarł tezę, że umieszczanie na portalu hiperlinków do utworów prawa autorskiego jest dozwolone. Właściciel strony internetowej może więc, bez zezwolenia podmiotów prawa autorskiego, odesłać za pośrednictwem hiperlinków do utworów chronionych, lecz wolnodostępnych na innej stronie internetowej. Co więcej, jest tak nawet wtedy, gdy internauci klikając na link, mają wrażenie, że dany utwór jest prezentowany ze strony zawierającej link.


Sprawa dotyczyła szwedzkich dziennikarzy, których artykuły były publikowane bez ograniczeń dostępu na stronie Göteborgs-Posten, a następnie udostępniane w postaci hiperlinków przez portal Retriever Sverige, bez żadnego zezwolenia dziennikarzy. Sąd apelacyjny w Svei w Szwecji zadał TSUE pytanie, czy udostępnianie tych linków stanowi czynność publicznego udostępniania w prawie Unii, a jeśli tak, to czy wymagane jest do tego zezwolenie podmiotów prawa autorskiego.

TSUE stwierdził, że choć udostępnienie linków, na które można kliknąć, odsyłających do utworów chronionych, stanowi czynność udostępnienia, to udostępnienie musi być skierowane do nowej publiczności, a więc publiczności, która nie została wzięta pod uwagę przez podmioty prawa autorskiego na etapie udzielenia zezwolenia na pierwotne udostępnienie. Ponieważ utwory proponowane na stronie internetowej Göteborgs-Posten były wolnodostępne, użytkowników strony Retriever Sverige należy uważać za część publiczności, którą dziennikarze wzięli pod uwagę na etapie udzielenia zezwolenia na publikację artykułów na Göteborgs-Posten. Nie ma przy tym znaczenia to, czy użytkownicy danego portalu mają wrażenie, że utwór jest prezentowany przez stronę zawierającą link czy też przez tą, do której owy link odsyła.

Źródło: http://www.obserwatorkonstytucyjny.pl/swiat/ets-hiperlinki-dozwolone/