czwartek, 10 kwietnia 2014

KE przygląda się aplikacjom mobilnym

Komisja Europejska wzięła pod lupę rynek aplikacji mobilnych, które należą do jednego z najprężniej rozwijających się dziedzin elektronicznej rozrywki. Według szacunków Komisji w samej Europie zyski w tym segmencie gospodarki wyniosły 63 miliardy euro. Rozwój rynku aplikacji mobilnych, a w szczególności gier F2P (free-to-play), sprawił, iż Unia Europejska już teraz pilnuje, by nie doszło do jego zepsucia oraz nieuczciwych praktyk względem konsumentów.


W dniach od 27 do 28 lutego br. zorganizowane zostały specjalne konsultacje między Komisją Europejską a przedstawicielami odpowiednich organów państw członkowskich oraz dużych firm z branży, takich jak Apple czy Google. Konsultacje dotyczyły europejskiego rynku aplikacji mobilnych.

Przede wszystkim skupiono się na kwestii gier F2P, bowiem ich twórcy często kuszą konsumentów możliwością darmowej rozrywki, lecz szybko okazuje się, że w aplikacji zaimplementowany jest model mikropłatności, bez których osiągnięcie czegoś w grze staje się utrudnione lub wręcz niemożliwe. Konsumenci są więc niejako zmuszeni do płacenia za kolejne rozszerzenia i dodatki, w konsekwencji czego gra przestaje być darmowa. Stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie jest następujące: termin free-to-play powinien odnosić się wyłącznie do gier i aplikacji, które są całkowicie darmowe, tj. nie posiadają (nawet opcjonalnych) systemów mikropłatności.

Komisja Europejska jest też głęboko zaniepokojona łatwością, z jaką małoletni mogą dokonywać zakupów w systemie mikropłatności. W samych tylko Niemczech, gdzie zyski z mikropłatności osiągnęły w ubiegłym roku 24 mln dolarów, ponad milion konsumentów korzystających z zakupów w ramach aplikacji stanowiły osoby w wieku od 10 do 19 lat. Komisja podkreśliła, że gry nie powinny bezpośrednio zachęcać dzieci do kupowania artykułów w ramach danej gry ani też skłaniać do takich zakupów dorosłych. Organ UE zachęca więc duże firmy do lepszego zabezpieczania swoich sklepów z aplikacjami. Komisja Europejska stwierdziła również, że nie być tak, iż pieniądze na aplikację są pobierane od konsumenta automatycznie lub przez jego nieuwagę.

Problem kupowania aplikacji przez małoletnich jest ważniejszy niż może się wydawać – zarówno dla przedsiębiorców, jak i rodziców. Jakiś czas temu Apple w wyniku pozwu zbiorowego rodziców, których dzieci wydały na aplikacje ogromne kwoty pieniędzy, musiało zwrócić konsumentom aż 32,5 mln dolarów.

Komisja Europejska zarzuca też twórcom aplikacji mobilnych złą jakość pomocy technicznej, a nawet jej brak. Podkreśla, że sprzedający powinni udostępniać adres e-mail, aby konsument mógł się z nimi skontaktować w przypadku pytań lub skarg.

Źródło: Gazeta Prawna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz