wtorek, 5 listopada 2013

I jak tu przykładać wagę do komentarzy?

Użytkownik Internetu zainteresowany jakąś firmą lub produktem często czyta komentarze innych internautów, by wyrobić sobie swoją wstępną opinię. Jednakże rzetelne komentarze to już niestety przeszłość. Firmy coraz lepiej radzą sobie z tym, by żaden komentarz im nie zaszkodził.


Nieetyczne działania w postaci zlecania zewnętrznym firmom pisania pozytywnych komentarzy to obecnie norma. Większość pozytywnych opinii wyrażają tak naprawdę pracownicy danej firmy, wynajętej przez nią firmy PR bądź jakieś inne, związane z daną działalnością osoby. Kupowanie komentarzy obecnie stało się kolejnym sposobem na biznes. Na serwisach dla osób poszukujących pracy tymczasowej łatwo znaleźć ogłoszenia, których przedmiotem jest zlecenie pisania komentarzy.  

Niektóre portale, w szczególności porównywarki cenowe, próbują uchronić konsumentów przed tą praktyką wprowadzając np. systemy tzw. zaufanych komentarzy. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne czy zawsze skuteczne. 

Problem nieetycznego zdobywania autorów komentarzy dotyczy obecnie praktycznie większości przedsiębiorstw – od tych małych, próbujących zaistnieć w sieci, po prawdziwe giganty. Niektórzy usprawiedliwiają praktykę kupowania komentarzy pojęciem tzw. marketingu szeptanego. Występuje on w pozornie spontanicznych wypowiedziach, pod płaszczykiem których kryją się tak naprawdę treści czysto reklamowe. Jednakże omawiany proceder to działanie skonstruowane w taki sposób, że odbiorca jest przekonany, iż dana informacja pochodzi od zadowolonego klienta firmy, a nie agencji PR lub zawodowego „komentatora”. A to już raczej określą się w sieci pojęciem marketingu szemranego.

Rada Etyki Public Relations stwierdziła dwa lata temu, iż „Działania polegające na tworzeniu wpisów/komentarzy pod fałszywymi tożsamościami nie pozwalają na identyfikację nadawcy przekazu, jak również określenie jego intencji, czym naruszają jeden z podstawowych fundamentów etyki public relations. Są również nieuczciwym działaniem wobec konsumentów, którzy poprzez tego typu działania mogą być wprowadzeni w błąd”. Niestety, Rada stanowi jedynie organ opiniotwórczy i nie może skutecznie walczyć z tym problemem. Fakt, iż społeczność internetowa również krytykuje taki proceder też w niczym nie pomaga. Szczególnie, iż chwilami naprawdę ciężko jest odróżnić, który komentarz pochodzi od zwykłego użytkownika, a który jest wygenerowany przez daną firmę lub osobą dlań działającą. 

Konsumentom pozostaje chyba czytanie raczej opinii pełniejszych niż komentarze (recenzji, artykułów itp.), samodzielne porównywanie ocen prezentowanych przez różnych autorów, a także zachowanie zdrowego rozsądku.

A Wy co sądzicie o kupowaniu komentarzy? Zachęcamy do dyskusji.

Źródło: Gazeta Prawna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz