środa, 20 listopada 2013

Wirus na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Cyberwojna prowadzona przez światowe mocarstwa prawdopodobnie ma kolejne ofiary. Rosyjscy kosmonauci przypadkowo zainfekowali komputery na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wirusem Stuxnet. Co więcej, według eksperta ds. bezpieczeństwa informatycznego, Eugene’a Kaspersky’ego, wirus zaatakował również jedną z rosyjskich elektrowni atomowych.

Wirus Stuxnet instaluje się na małych nośnikach pamięci USB bez wiedzy właścicieli, kiedy ci użyją ich na zainfekowanych komputerach. O stworzenie Stuxnetu podejrzewa się służby specjalne USA i Izraela (tak parę miesięcy temu donosił New York Times). Prawdopodobnie pierwotnie wirus został zaprojektowany w celu sabotowania irańskiego programu atomowego. Jego głównym zadaniem było uszkadzanie zakładów przemysłowych. Wirus miał dostać się do Iranu za pośrednictwem rosyjskich naukowców.


Stuxnet pokazuje, jak niebezpieczne mogą być wirusy komputerowe, nawet te tworzone do dokładnie sprecyzowanych, uzasadnionych celów. Obecnie wirus niewątpliwie wyrwał się spod kontroli. Dane z czerwca tego roku pokazywały, że zniszczył ponad 100 tys. europejskich komputerów. Złośliwe oprogramowanie potrafi zaatakować komputery zakładowe pomimo odcięcia wewnętrznej sieci od internetu, wystarczy, że dostanie się tam na przenośnych pamięciach USB. W tym miesiącu wirus zaatakował komputery Międzynarodowej Stacji Kosmicznej: uszkodzenia na szczęście były niewielkie i nie zagroziły życiu astronautów, ale cała sytuacja mogła się rozwinąć w zupełnie innym kierunku…

Co sądzicie o cyberwojnach prowadzonych przez niektóre państwa? Czy możliwe jest pełne okiełznanie komputerowego wirusa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz